- Witamy w grupie z Chicago- Rozbrzmiewał mi głos po całej głowie, już nigdy nie spotkam się możliwe z rodziną. Koniec z problemami typu klasówki, czy praca domowa. Jestem z jednym z gangów. Przewozimy marihuanę, jeden fałszywy krok, a po nas. Napadamy na banki, co tydzień. Każda taka akcja niszczy me serce. Kiedy jestem w domu, a on tam. Nie raz go chroniłam, czekałam kiedy zatrzymali go na 6 miesięcy. Jestem jedyną kobietą, zrobiłam wszystko żeby do nich dołączyć i zbliżyć się do Leona. Moi bracia byli przeciwko, ale przez małe gęsty, podali mi zaufanie.
Czasami mam wrażenie, że tracę swą osobę. Codziennie kluby, robota, kluby, skręty, alko, wszystko na ras. Co się z nami stało z dzieciakami o pełnej głowie marzeń. Leon ma swoje momenty kiedy płacze, popijając tequile. Samotnie oczywiście, nie chcę pokazać słabości, tylko ja ją znam. To tak wrażliwy chłopak, znam go, tylko temat rodzinny boli go jak sztylet który wbija się w serce. Krew. Karmiony jest smutkiem przeszłości.
- Violu, prześpij się - powiedział z troską.
- Leon kim dla mnie jesteś?- zapytałam tak jak w tedy kiedy byłam 8 letnią dziewczynką.
- Jestem nikim dla świata, ale wiem że dla ciebie jestem ważny. A to czy świat mnie za akceptuje, to mało ważne. Zamknęłam oczy, udawałam że śpię, Tak naprawdę nawet zasypiałam, ale wszystko słyszałam.
- Czemu ją tak kocham, mam nadzieję że ona mnie nie kocha, w każdej chwili mogę umrzeć.- Szeptał pod nosem.
-Kocham cię Leon- wyszeptałam.Widziałam że się uśmiechną
- Podsłuchiwałaś- uświadomił sobie.
- Leon ja też kiedyś umrę, ale spędzę najlepsze momenty mojego życia z tobą.
- Zmieńmy temat -poprosił. Następnie naprawę zasnęłam, będę walczy o nas. A najbardziej o niego.Kiedy się obudziłam była już noc, a my nadal w trasie. Dziwnę.
- Leon, czemu tak długo jedziemy to tylko 200 km, powiedziałam.
- Thomas do mnie dzwonił mała zmiana planów dodatkowe 600 km musimy zrobić.
- Czemu mnie nie obudziłeś?- spytałam
- Po co miałabyś się denerwować.
- Boże jestem głodna, jest coś z tyłu do jedzenia.
- Nie, zapomniałem zabrać plecak z jedzeniem, z tamtego samochodu.
- Leon jedziemy od jakiś 4 godzin a ty nic nie jadłeś?- Zastanawiam się czy on jest normalny.
- Oj Violu zaraz gdzieś się zatrzymamy. Jechaliśmy jakieś 30 minut, aż Leon zatrzymał się pod jakąś knajpką. Usiedliśmy przy wolnym stoliku, było sporo ludzi. Pomyślałam jak ja muszę teraz wyglądać, ale po paru minutach zapomniałam tej prostackiej myśli.
- Co chcesz?- zapytał.
- Nie wiem, jakąś pierś z kurczaka, powiedziałam.Poszedł do lady zamówić od razu zapłacił i przyniósł od razu napój. Czekaliśmy jakieś 20 minut, kiedy ładna dziewczyna przyniosła nam jedzenie. Podziękowała jej uśmiechem.
- Leon Verdas -zauważyła , a ja się momentalnie zainteresowałam.
- Moli ?- zdziwił i uniósł dziwnie brwi.
- Poczekaj ja cię kojarzę- pokazała na Violettę - Wiem to twoja mała koleżanka, Wow ale się wyrobiła. Śliczna.
- Dziękuję
- Violu ja z Moli chodziliśmy do jednej klasy w pierwszej liceum, później się przeniosła.
Dokładnie wiem o jaką sytułację chodziło dziewczynie. Kiedy miała 10 lat dostała pierwszą uwagę do dzienniczka.Za wyrażanie swojego zdania, na lekcji polskiego. W sumie nie zrobiła nic złego, ale surowa nauczycielka nie przepadała za dziewczyną. Może dla tego, że była zdolna i dostawała dobre oceny. Zapłakana pobiegła pod szkołę Leona, która była bardzo blisko ich domu. Widziała jak Leon wychodzi z budynku. Rozmawiał z jakąś brunetką, - To musiała być moli pomyślałam.
Bez wahania rzuciłam się na niego, i wybuchłam płaczem. Przeprosił dziewczynę, wziął mnie za rękę i wyprowadził trochę dalej.
- Ej królewno. Co się stało?
- Dostałam uwagę- powiedziałam w całkowitym płaczu.
- I o to cała afera- uśmiechną się blado.- Ja też dzisiaj dostałem uwagę i jakoś żyje.Usłyszałam szepty za sobą, z drwiną do Leona."widzę nowa dziewczyna" " To on ma siostrę" " Albo największy sukinsyn, opiekuję się dzieckiem" nawet jedno" Może to jego". Jak on to znosiła zastanawiałam się.
- Milo było cię spotkać, ale wiesz robota czeka. - odeszła, a ja zaczęłam konsumować posiłek.
- Skont ona może cię znać?
- Może nas kiedyś gdzieś widziała, od dziecka za tobą łażę -powiedziałam mu
- Możliwe.
-Zjemy i jedziemy dalej,
- Leon może ja poprowadzę jechałeś już z 6 godzin.
- Nie Violetta zostało 2 godziny drogi, dam radę nie takie trasy robiłem.
- Ok
Zjedliśmy obiad a może to była kolacja sama nie wiem. Usiedliśmy w samochodzie włączyliśmy radio, oraz szybko wsadziłam pendrive. Śpiewaliśmy sobie śmieszne piosenki Akcentu. Było bardzo śmiesznie i wesoło. Dawno nie był tak rozluźniony,biorąc pod uwagę to że przejechaliśmy już całą trasę, bez zbędnych niepowodzeń. Tylko schować pieniądze i mamy 2 tygodnie urlopu, mozna tak to nazwać. Ja i Leon w jedynym pokoju, bez moich braci. Schowaliśmy pieniądze tam gdzie zawszę, wpłacamy je małymi dawkami do banku, aby nie wzbudzać podejrzeń. Oczywiście nie na nasze konto bo nikt z nas legalnie nie pracuję, tylko na konto mojego ojca. Ma on zapewnioną umowę na stałe więc bank z cudownymi oczami przechowuje tysiące moje i Leona. Już parkujemy przed hotelem, mieliśmy spać u matki Dylana, ale plany się pozmieniały.
- Poproszę jeden pokój dla dwóch osób- powiedział do recepcjonistki.
- Dobrze mamy wolną 18-nastke, proszę państwa za mną. Podprowadziła nas pod drzwi Leon w tym czasie wziął bagaże.
- O to państwa pokój, myślę że żona będzie zadowolona i uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękujemy -powiedziałam za mnie i za mojego partnera. Nawet mnie nie nazwał swoją żoną a co powiedzieć o małżeństwie zdziwiłam się. Kiedy weszliśmy zobaczyłam jedno łóżko małżeńskie, uu widzę Castillo będziesz miała okazję do zbliżenia się.
- Mówiłeś że zamawiasz jeden pokój z dwoma łóżkami -powiedziałam.
- No i tak zamówiłem, widocznie dziewczyna uznała nas za małżeństwo i dała ten pokój. Już nawet mi się nie chcę wyjaśniać tego.
- Myślę, że to nie będzie problem-powiedziałam.
- No co ty, spaliśmy razem na mniejszym.
Uśmiechnęłam się na samo to wspomnienie niespełna 2 lata temu. Sylwester który był u Castillo, była jedna wielka impreza, byli tam znajomi braci i Leona. Wszyscy mieli od 17- 28 lat. Tylko ja byłam 15 latką. Mogłam iść do Franceski na imprezę, ale koleżanka się rozchorowała. Musiałam zostać w domu. Zeszłam na chwilę na dół, pamiętam zaczepił mnie jakiś chłopak. Był bardzo nachalny. Miał około 20 lat, bałam się go czuć było od niego alkochol.
- Hej mała, ile masz lat? Bo nie chcę dostać wyroku za nie letnią- zaśmiał się, kto go tu zaprosił.Wiedziałam co sugerował, podszedł do niego Leon. - Stanowczo za wcześnie, zmiataj podpiłeś się już - Jak tylko zobaczył Verdasa szybko znikł z pola widzenia.
- Dzięki- powiedziałam.
- Źle się bawisz, co?- Jakby czytał mi w myślach.
- Jest dobrze tylko ten element się przyczepił.
- Jak tylko będzie ci źle powiedz mi, pójdziemy do mnie i posiedzimy. Ok? jasne. W tedy do niego podeszła jakaś blondynka, zaczęli tańczyć. Następnie podszedł do mnie i trochę potańczyliśmy. Nie zapomnę, jak podczas wolnego. Poprosił mnie do tańca, wtuliłam się w niego. I lekko się bujaliśmy. - Choć na górę-poprosiłam go. Do północy siedzieliśmy na jego dużym parapecie na którym były poduszki od zawszę. Widać z okna było fajerwerki, kiedy wybiła północ delikatnie mnie pocałował, był to mój pierwszy pocałunek. Wypiliśmy szampana, położyliśmy się na parapecie i w tedy zasnęłam, a on razem ze mną. Później ukryliśmy fakt pocałunku, ze względu na mój wiek.
Teraz mam prawię osiemnaście lat i będę o niego walczyć, będzie mnie pragną, mam zamiar o niego walczyć. Kocham go i dzisiaj to udowodnię. Kiedy ja tak wspominałam, on chował broń w pomieszczeniu na wypadek W...
Będą porządki, a ja w tych porządkach będę brała udział. To kochani nie love story. Love story przydarzają się porządnym ludziom, nie takim jak my dzieciom gorszego Boga.
- Skont ona może cię znać?
- Może nas kiedyś gdzieś widziała, od dziecka za tobą łażę -powiedziałam mu
- Możliwe.
-Zjemy i jedziemy dalej,
- Leon może ja poprowadzę jechałeś już z 6 godzin.
- Nie Violetta zostało 2 godziny drogi, dam radę nie takie trasy robiłem.
- Ok
Zjedliśmy obiad a może to była kolacja sama nie wiem. Usiedliśmy w samochodzie włączyliśmy radio, oraz szybko wsadziłam pendrive. Śpiewaliśmy sobie śmieszne piosenki Akcentu. Było bardzo śmiesznie i wesoło. Dawno nie był tak rozluźniony,biorąc pod uwagę to że przejechaliśmy już całą trasę, bez zbędnych niepowodzeń. Tylko schować pieniądze i mamy 2 tygodnie urlopu, mozna tak to nazwać. Ja i Leon w jedynym pokoju, bez moich braci. Schowaliśmy pieniądze tam gdzie zawszę, wpłacamy je małymi dawkami do banku, aby nie wzbudzać podejrzeń. Oczywiście nie na nasze konto bo nikt z nas legalnie nie pracuję, tylko na konto mojego ojca. Ma on zapewnioną umowę na stałe więc bank z cudownymi oczami przechowuje tysiące moje i Leona. Już parkujemy przed hotelem, mieliśmy spać u matki Dylana, ale plany się pozmieniały.
- Poproszę jeden pokój dla dwóch osób- powiedział do recepcjonistki.
- Dobrze mamy wolną 18-nastke, proszę państwa za mną. Podprowadziła nas pod drzwi Leon w tym czasie wziął bagaże.
- O to państwa pokój, myślę że żona będzie zadowolona i uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękujemy -powiedziałam za mnie i za mojego partnera. Nawet mnie nie nazwał swoją żoną a co powiedzieć o małżeństwie zdziwiłam się. Kiedy weszliśmy zobaczyłam jedno łóżko małżeńskie, uu widzę Castillo będziesz miała okazję do zbliżenia się.
- Mówiłeś że zamawiasz jeden pokój z dwoma łóżkami -powiedziałam.
- No i tak zamówiłem, widocznie dziewczyna uznała nas za małżeństwo i dała ten pokój. Już nawet mi się nie chcę wyjaśniać tego.
- Myślę, że to nie będzie problem-powiedziałam.
- No co ty, spaliśmy razem na mniejszym.
Uśmiechnęłam się na samo to wspomnienie niespełna 2 lata temu. Sylwester który był u Castillo, była jedna wielka impreza, byli tam znajomi braci i Leona. Wszyscy mieli od 17- 28 lat. Tylko ja byłam 15 latką. Mogłam iść do Franceski na imprezę, ale koleżanka się rozchorowała. Musiałam zostać w domu. Zeszłam na chwilę na dół, pamiętam zaczepił mnie jakiś chłopak. Był bardzo nachalny. Miał około 20 lat, bałam się go czuć było od niego alkochol.
- Hej mała, ile masz lat? Bo nie chcę dostać wyroku za nie letnią- zaśmiał się, kto go tu zaprosił.Wiedziałam co sugerował, podszedł do niego Leon. - Stanowczo za wcześnie, zmiataj podpiłeś się już - Jak tylko zobaczył Verdasa szybko znikł z pola widzenia.
- Dzięki- powiedziałam.
- Źle się bawisz, co?- Jakby czytał mi w myślach.
- Jest dobrze tylko ten element się przyczepił.
- Jak tylko będzie ci źle powiedz mi, pójdziemy do mnie i posiedzimy. Ok? jasne. W tedy do niego podeszła jakaś blondynka, zaczęli tańczyć. Następnie podszedł do mnie i trochę potańczyliśmy. Nie zapomnę, jak podczas wolnego. Poprosił mnie do tańca, wtuliłam się w niego. I lekko się bujaliśmy. - Choć na górę-poprosiłam go. Do północy siedzieliśmy na jego dużym parapecie na którym były poduszki od zawszę. Widać z okna było fajerwerki, kiedy wybiła północ delikatnie mnie pocałował, był to mój pierwszy pocałunek. Wypiliśmy szampana, położyliśmy się na parapecie i w tedy zasnęłam, a on razem ze mną. Później ukryliśmy fakt pocałunku, ze względu na mój wiek.
Teraz mam prawię osiemnaście lat i będę o niego walczyć, będzie mnie pragną, mam zamiar o niego walczyć. Kocham go i dzisiaj to udowodnię. Kiedy ja tak wspominałam, on chował broń w pomieszczeniu na wypadek W...
Będą porządki, a ja w tych porządkach będę brała udział. To kochani nie love story. Love story przydarzają się porządnym ludziom, nie takim jak my dzieciom gorszego Boga.
Zajebisty
OdpowiedzUsuńPiękny.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym blogu.
Jest wspaniały.
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki♥♡♥