Łączna liczba wyświetleń
poniedziałek, 7 marca 2016
Rozdział 6
Dedykacja dla trzech super kobitek Patty**Super, Maddy, beverths
Ps. Ich blogi są w zakładce.
Violetta
I wtedy to się stało, oddałam się mu, całą , moje ciało należy tylko i wyłącznie dla niego.Zapamiętam te noc do końca życia, była ona najważniejsza. Jedyna. Jestem w gangu i będę w nim od początku do końca. Niedługo zacznie się najgorsze, pamiętajcie zło jest w sód nas.. Teraz leżę patrzę w sufit i się śmieję się. Ale nie tak jak zawsze, szczerze po paru latach szczerzę się śmieję. Leżę w łóżku w jego koszuli, rozciągam się po rozwalonej pościeli. Widzę śpiącego Leona i jego cudowne poszarpane włoski. Zauważyłam na jego plecach liczne rany i zadrapania, ups pomyślałam.
Biedne maleństwo, czułam idealny stan, taki bez problemowy.
-Otworzył- delikatnie powieki, wyglądał bezradnie jak małe dziecko. Chwilę się zastanawiał, co się dzieję.Kiedy obudził się już naprawdę , zobaczył mnie i zaczął mnie cmokać po całym cielę, to były szybkie pocałunki. Które łaskotały moją skórę, zaczęłam się śmiać się tak głośno.
- Leon, zostaw mnie- teraz całkiem mnie łaskotał.- Leon !!!- piszczałam - Ratunku, Leon!!!!
- Już pędzę Viola- usłyszeliśmy krzyk Federico, za chwilę zobaczyliśmy Federico w roli głównej z gaśnicą. Zaśmialiśmy się, prawie leżąc ze śmiechu.
- ładnie to tak żartować w braciszka - powiedział do mnie
- Troszeczkę słoneczko - powiedziałam.
- Aaaaa powiedzmy że wam nie przeszkadzam, szacunek bracie- powiedział i przybił piątkę z Leonem.
- Yyy- kaszlnęłam
- A no tak Violu, tobie nie ma co gratulować, popatrz kogo wybrałaś, gdzie ty miałaś oczy.- W tedy do pokoju wtargnęła Ludmiła.
- Federico Monika Castillo, mówiłam ci, że masz im nie przeszkadzać. Ile trzeba ci razy coś powtarzać. Chciałam rycerza z bajki, a najwyżej mam chłopaka z zakutym łbem.
- No nie przeszkadzajcie sobie- powiedział i zrobił te swoje super brwi. Postanowił wyjść, co było wszystkim na rękę. Leżałam wtulona w Leona, kiedy naglę posadził się do pozycji oparcia o przód łóżka, z szafki nocnej wyjął skręta, przy czym go odpalił zapalniczką. Bez żadnych skrupułów zaciągną się blantem. Chwycił moją żuchwę, lekko ją rozchylając, wypuścił tam cały dym całując mnie przy tym, następnie go wydmuchaliśmy, zakasłałam lekko.Pierwszy raz zażyłam narkotyk.Aż przypomniałam sobie słowa matki." Przeżyłam tak wiele, jednocześnie nic nie przeżywając" nadal nie znam znaczenia słów.
- Niedługo skończę 24 lata, a ja jak głupi zakochany jestem w 18 latcę. Powinienem być poważny, powinienem być przykładem, powinienem żyć jak inni ludzie
- My nigdy nie będziemy normalnymi ludźmi.- powiedziałam. Postanowiliśmy się ubrać,ubrałam biały zwykły podkoszulek i dżinsowe spodenki. Natomiast Leon nałożył koszulkę z nike i do tego jakieś czarne spodenki.
- To co schodzimy na śniadanie?- zapytałam się grzebiąc w walizce, w tym szukając okularów przeciwsłonecznych. Niespodziewanie wziął mnie na ręce i zaniósł na dół.
- Leon, nie , jestem ciężka- prychną.- Już jesteśmy na dole, możesz mnie puścić.
- Ale po co?- zaśmiał się. - Choć na plaże.- zaproponował,jak ja dawno nie byłam na plaży, ostatnio chyba 3 lata temu. Tak, dokładnie pamiętam ten dzień, byliśmy tam w 5. Tylko my bracia ja i Leon, dziewczyny będące na tej plażyz dziwną miną przyglądały się mojej osobie. Nie dlatego że siedziałam z 20 latkami, tylko że byłam jedną kobietą na 4 przystojnych mężczyzn. Pamiętam że nie było widać przepaści wiekowej, miałam dorosły wyraz twarzy, wyglądałam w sumie jak 17 latka.
Leżałam spokojnie na kocu opalając się, nie spieszyło mi się do wody. Słońce idealnie grzało, myślałam nad swoją przyszłością. Było mi tak idealnie, kiedy poczułam duże ręce na moich plecach.Uchyliłam głowę zobaczyłam, że to Leon. To tylko mój Leon- pomyślałam.Delikatnie rozmasowywał olejek do opalania. Nie chciałam żeby słyszał delikatne mruczenie z mojej strony.
- Czy ty nigdy nie pomyślisz o sobie- powiedział mi do ucha.
- Po co jak ty o mnie dbasz.- stwierdziłam fakty.
- A o mnie kto zadba?- zapytał
- Kiedyś tak o ciebie zadbam delikatnie odwróciłam się, że ja leżałam na jego widoku, a on siedział z rozkrokiem na de mną był już bez koszulki. Włosy miał mokre i nie ułożone, opadały na jego Dziwnie to wyglądało przyznam. Siedział w tej pozycji i patrzył się na mnie 10 minut, nie odzywając się. Czułam się lekko niezręcznie , byłam w samym bikini, patrzył się na moje oczy, ale jednak to mężczyzna i spojrzał się 2 razy na biust, ale mu wybaczyłam. Został wybudzony z transu, przez moich braci którzy wylali na niego miskę zimnej i brudnej wody z jeziora. Chociaż na mnie sie to też odbiło ale nie tak jak na nim. Zaczęłam się z nimi strasznie śmiać z tej sytuacji. Oczywiście wszyscy wrzucili mnie do jeziora, kiedy byłam najbardziej rozgrzana.To był naprawdę udany dzień...
Kiedy doszliśmy nad wodę, szybko rozebrałam się, było tak gorąco, nawet sporo ludzi. Widziałam, że jakiś 15 latek zachłannie się mi przygląda. Jak Leon to zauważył, dał mi causa, wtedy odwrócił swój wzrok. Leon zdjął koszulkę przy tym pokazując swoje wytatuowane plecy, najbardziej bolało go na żebrach.Idealnie to wyglądało przy jego posturze. Często słyszy że uciekł z więzienia od naszej sąsiadki. Jest miła, ale dosyć prostacka. Wiedziała czym zajmowali się nasi rodzice. Kiedyś powiedziała" Oj szkoda was chłopcy, szkoda" nie zapomnę tych słów, czy ona coś sugeruje.To mogą być nasze ostatnie szczęśliwe dwa tygodnie.Nie myśl tak, Violetta będziesz szczęśliwa, będziesz szczęśliwa. Stanęłam w wodzie, woda dotykała moich kostek. Zamyślona obserwowałam szczęśliwą rodzinkę ,kochająca mama, tata który ma na barkach całą rodzinę, i ono, szczęśliwe dziecko.
- Chciałaś zawsze mieć dziecko- Usłyszałam od Leona.
-Tak, ale zdaje sobie sprawę, że nie zapewnię mu normalnego życia.
- Możemy zawszę odejść, poradzimy sobie, we dwoje-powiedział chociaż wiem że na rękę jest mu zostać.
- Leon, wyobrażasz to sobie ja nie mam dobrego wykształcenia, nie pisałam matury, a ty sam nas nie utrzymasz- chciałam rozsądnie myśleć- Nie zapewnimy mu przyszłości.
-Violu ja chcę żebyś była szczęśliwa, a nie chcę cię zmuszać-
- Ty nigdy mnie do niczego nie zmuszałeś, a w szczególności do miłości. w tedy delikatnie przesuną ręką za jednym zamachem, moje wcięcie w talii, czułam dreszczyk cudownej przyjemności.
- Po tym co się niedługo stanie, nic nie będzie takie same. Te napady na bank, kradzieże, czy to zabójstwo, to nic przy tym co będzie. Musimy zamieszkać w najbardziej niebezpiecznej dzielnicy, tam łatwo się wchodzi, ale najłatwiejsze wyjście jest przez śmierć.
- Będzie zabójstwo i my będziemy brać w nim udział- powiedzieliśmy razem
- Choć popływamy - delikatnie przeciągną mnie do wody. Kiedy tak sobie pływaliśmy, zachciałam na chwilę stanąć, nie miałam pod sobą gruntu. przestraszyłam się, nerwowo zaczęłam się trzymać Leona. On zauważył to od razu złapał mnie za nogi tak że mogłam już spokojnie oglądać wszystko z jego widoku. Zarzuciłam swoje ręce, delikatnie ucałowałam jego policzek. Po jakiejś godzinie pływania i zabaw w wodzie, postanowiliśmy z niej wyjść. Było mi dość chłodno, ale dopiero teraz zauważyłam że obok naszych rzeczy siedzą nasi znajomi, spora z nas ekipa.
- hej, przywitałam się bo z niektórymi się dzisiaj nie spotkałam jeszcze. Miałam wrażenie że przez tą noc, się dziwnie na mnie patrzą.A jak kiedyś Diego przyprowadził Fran i się z nią zabawiał to nie robiłam problemu. Fakt, że przespałam się z Verdasem, ale to nic ekscytującego mam 18 lat niektórzy uważają że za późno, a niektórzy że za wcześnie, ale przedewszystkim to jest moja osobista sprawa. Usiadłam na kocu, wzięłam do ręki ręcznik i go na siebie zarzuciłam. Zauważyłam, że Leon zabrał Leona pod pretekstem zobaczenia gdzie można smacznie zjeść. Jakoś trudno mi to wyobrazić, że o tylko po to. Opuściłam znajomych pod pretekstem pójścia do toalety. Poszłam za nimi, trochę ich podsłuchać. Ale i tak jedynie co usłyszałam to tylko słowa Diego..
- Jeśli chciałeś jedynie za ruchać to ci nie daruje, masz o nią dbać, i żeby ci nigdy w życiu nie przyszło do głowy wplątywać ją w jakieś akcje przeciwko twojemu staremu- to ojciec Leona nie żyje zastanawiałam się - Niech będzie w gangu, niech nam pomaga w głównej akcji, ale swoje zemsty zostaw dla siebie... - Jakie zemsty co się dzieje
.......................................................................................................................................
Wstawiłabym już w środę ale byl krutki i stwierdziłam że jak wróce z wawy dokończę. Mam nadzieję że wierzycie jeszcze, że wrócę. A następny pewnie jutro lub pojutrze zależy od jakości.
Mam nadzieje że nie jesteście źli
niewidoczna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję skarbie za dedykacje! ❤
OdpowiedzUsuńPowiem Ci. Zaksoczyłaś mnie tą końcówką. O co chodzi? Co wie Diego czego nie wie Vils.
O jakie sprawy jego ojca chodzi? Dziwne.
Wspólna noc zaliczona. Teraz rodzinka hah ;)
Cuuuddooowny. Booossskkiii. Wssspppaaannniiiaaałłłyy.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤