Całą noc czekałem, aż się obudzi. Obserwowałam jej poranione
od sznurów nadgarstki. Jej szyja pokryta była świeżymi malinkami. Nie myła
dawno włosów, na pierwszy rzut oka widać było, że nie są pierwszej jakości. Zakrwawiona
warga, była tylko z jednym z wielu ran po wczorajszej upojnej nocy mojego ojca.
Natalia przyszła z pomocą, chciała umyć Violettę. Nie mogłem się na to zgodzić,
to moja żona i ja powinienem się nią opiekować. Dostałam miskę i szmatkę. Moja kobieta powinna
kąpać się w kwiatach i najdroższych zapachach świata. To takie niesprawiedliwe.
Podniosłem jej rękę , szybko ją obmyłem. Siniaki pokrywały całą powierzchnie
jej ciała. Wytarłem resztki krwi zaschnięte z jej krocza. Gryząc się w myślach.
Nie mogę zostawić tysięcy ludzi, jutro jest planowana akcja. Wszystko dopięte
na ostatni guzik. Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczy, wybaczy przed śmiercią,
która od dawna na mnie czeka.
3 tygodnie póżniej:
Violetta:
Już od tygodnia zostałam zakwaterowana do swojego pokoju. Leżałam i karmiłam się emocjami nadchodzącymi
jak burza. Chciałam rozmyślać nad miłymi wspomnieniami. Moimi braćmi, mojego
ojca i ledwo kilkumiesięcznego syna. Który jeszcze nie doczekał się godnego
pogrzebu. Mimo, że nadal czułam ból do Leona wiem, że postępuje odpowiednio. Modlę
się ab wrócił do mnie cały i zdrowy. On nie może zginąć. Od paru godzin
słyszałam od głosy za drzwiami budynku.
Byłam przekonana, że ktoś wykrzykuje moje imię. Pomimo znaczącego zakazu
wychodzenia z budynku postanowiłam zobaczyć co się dzieję. Na zewnątrz przywitało
mnie paro tysięczna armia. Jeden z nich zbliżył się do mnie.
- Violetto twój mąż i
bracia dali nam nadzieję. Dał nadzieję na lepsze jutro. Zdobyliśmy jedną z
najważniejszych siedzib. Po kilku miesięcznym oblężeniu, wreszcie się udało. Bardzo
jesteśmy w wdzięczni. Wyruszamy teraz na górę panów, pomścić twojego małego
synka.
- Walczcie o swoje dzieci. Mój syn nie wróci. Proszę was
tylko abym odzyskała męża.
Armia ruszyła, miałam wrócić do pokoju ale nie mogłam
pobiegłam. W miejsce mojej pierwszej randki z Leonem. Było to piękne wzgórze na
którym rozbiegał się widok na panoramę miasta. Miasto
było w ogniu, huk przykrywał moje myśli. W środku był chłopak, jedyny którego kochałam.
Łzy ciekną mi strumieniami. Tam byli mali chłopcy, miałam wrażenie, że w ogniu
widzę mojego ojca płaczącego. Co dzieję się z jego synami i jego małą córeczką.
Mam 20 lat, wojna skończy się tej nocy, a kto wygra zmieni bieg historii.
Mojej historii.
;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
Kochani bardzo pragnę mieć zwiastun do tego opowiadania. Jednak moje umiejętności w montowaniu są na poziomie zamieszczenia kilku slajdów. Może któraś z moich czytelniczek ma talent i chciała spróbowac coś z kleić.
Powracam z 2 częścią.