Rozdział 14
Leon:
Nie wytrzymałem i szybko pobiegłem do niego.
- człowieku co ty sobie myślisz co że cała Argentyna wie że Violetta Castiio jest w ciąży.
Fajnie zrobiłeś sobie reality z czyjegoś życia.
- mały wrzuci na luz nic się nie stało.
- zaraz ci pokarze jak wrzucam na luz.
- Nie możesz mu nic zrobić jeśli coś mu się stanie odpowiadasz karnie.
- Całe życie robię rzeczy których nie na widzę a jak coś wreszcie chce to mi kurwa nie wolno.
- Leon co tu się dzieje?,do rozmowy wtrącił się Pablo.
- Nic zapytaj Marottiego.
Nie mogę nie wytrzymuje emocjonalnie wszystko mi się wali. Co ja dam temu dziecku.Nic i to jest najgorsze. Musze zapalić mówiłem sam do siebie w myślach. Poszedłem na dwór i zapaliłem usiadłem na tej ławce. Odpaliłem papierosa i wpadło mi coś do głowy.
Gdyby świat cały
Obrósł w niebieskie migdały
Gdyby Magik był doskonały
Gdyby podziały gdzieś się podziały
Gdyby ryby głos też miały
Kaktusy na dłoniach by wyrastały
Gdyby po Ziemi stąpały ideały
Biały byłby czarny
A czarny biały
Indywidualnie na życzenie upały
Wciąż smakowały te same specjały
Minerały każdej skały
Szlachetne jak kryształy
A wszystkie kabały
- Gdyby miłości chwile ciągle trwały, powiedział to najcudowniejszy głos wiedziałem dobrze kto to mówi. Ta osoba która kocha mnie za te wszystkie wady.
- kocham cie , powiedziałem a ona usiadła w tym czasie.
- co się dzieje? spytała się mnie ja nic nie odpowiedziałem tylko położyłem głowę na jej nogach.
Violetta:
Nie wiem co się dzieje rano wyszedł radosny a teraz jest taki smutny.
- Leonku?,głaskałam jego włosy.
- Nigdy mnie nie opuszczaj.Powiedział i uronił słoną łzę.
- Nigdy cie nie opuszczę powiedziałam i pocałowałam go w czoło.
- odpowiedz mi na jedno pytanie.
- jakie?
-czemu jestem takim idiotą.
- nie jesteś idiotą jesteś moim idiotą.
- powiedziałam już w śmiechem.
On też zaczął się śmiać.
9 miesięcy później:
Violetta
Pogodziłam się z ojcem , za akceptował mój związek z Leonem. Mój brzuch jest już bardzo duży za kilka dni przyjdzie na świat nasza mała dziewczynka. Ja z wyglądu dużo się nie mieniłam mam teraz lokowane włosy i pocieniowane końcówki. Leon już się nie obwinia za to co zrobił. Nadal ma do czynienia z tym Rico. Mówi że to nie jest takie proste. Najgorsze est że czasem przychodzi do domu cały pobity. Mój ojciec ja widzi go pobitego to dostaje ataku kaszlu, ale on zawsze miał ataki.Leoś z wyglądu się zmienił zrobił się bardziej zbudowany, a co najdziwniejsze ściął grzywkę. Jeśli chodzi o przyjaciół ze studia, miewają spokojne życie. Nati jest z maxim a Ludmiła z Diego. Kornelia wyjechała nie mogła patrzeć na Tomasa. Fran przeżyła pierwszy raz z Marko tak samo Camila z Brodweyem.
Tedy ma już 13 lat i pierwszego adoratora ,ale ona uważa go za przyjaciela. Często u nas bywa ale nam to nie przeszkadza Leon bardzo go polubił.
Poznałam wszystkich przyjaciół Leona z kanciapy
Jest ich tam 5 ale mówią że ja też już na leże więc 6. Siedzę teraz i oglądam telewizje a Leon na podwórku naprawia rower Tedy.
Poczułam bardzo silne bule, to już czas.
- ał
- Violu wszystko w porządku, spytała Tedy która od razu oderwała się od pracy domowej.
- ała ja rodzę, powiedziałam z trudnością
- już go wołam
Leon:
Naprawiam rower Tedy i nagle usłyszałem krzyki wydobywające się z balkonu.
- Leon!!!
- nie widzisz że jestem zajęty?
- Leon ona rodzi.
- co dzisiaj
- tak teraz
- już lecę
Zostawiłem rower i pobiegłem do niej.
W ziołem kluczyki i ja na ręce zaniosłem do samochodu.Tedy została w domu i kazałem jej zadzwonić do pana Castio i do wujka.
Byliśmy już w szpitalu Viola została zawieziona do jakieś sali. Przyszedł do niej doktor i spytał czy mam być przy porodzie. Ona się zgodziła i zostałem.Przez cały poród ją pocieszałem. Po 2 godzinach urodziła się nasza dziewczynka.Dali mi ją na ręce była taką małą kruszynką. Dałem ją Violettcie ona mnie obdarzyła swoim pięknym uśmiechem.
- Kocham was, powiedziałem i ucałowałem Violette w czoło i to samo zrobiłem z naszą małą kruszynką.
Narrator:
I to był jeden z trzech najcudowniejszych dni tych młodych rodziców.
Nie wiedzieli ile jeszcze prób stawi przed nimi los.
..................................................Wiem ten rozdział przypominał koniec opowiadania ale ja nawet nie mam półowy. Obiecacanki cacanki i wyszłam za kłamczuche sorry ale taki mam klimat i zapomniałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz