A jeśli ciszą będziesz
i słów się wyrzeknę
Leonetta
Leon Verdas zdolny i ambitny, nauka jak mało komu idzie
mu z łatwością Ma 16 lat i chodzi do 3 gimnazjum.
Nie ma wielu przyjaciół, tylko dwójkę Fran i Thomasa są od niego rok
starsi i chodzą do szkoły średniej-
studia 21. Jego matka od dawna nie żyje, a ojciec nie wie o jego istnieniu . Mieszka wraz z babcią w małym mieszkanku w obskurnej
kamienicy. Jego rutyna składa się z zajęciach w szkole i pracy w knajpce
brata Fran. Nie oszukujmy się renta nie jest duża ledwo wystarcza na
rachunki i jedzenie. Jego największą pasją jest muzyka, ale mało z kim się nią
dzieli.
Violetta Castillo- chociaż Violetta może mieć co zapragnie, nie musi się przejmować pieniędzmi. Jest całe życie sama , matka nie żyję od dobrych paru lat. A ojciec, zresztą zobaczycie sami…
Leon :
Ucałowałem babcię wychodząc z domu prosto w kierunku mojej
szkoły . Spacerkiem wyrobiłem się 10 minut przed ósmą . Wszedłem na
drugie piętro gdzie mieliśmy teraz chemię, od dawna była zapowiadana
kartkówka, przypomniałem sobie niektóre informacje wczoraj w nocy, więc mogłem
pewien ją napisać. Spostrzegłem całą moją klasę, siedzącą przy klasie, uczących
się na ostatnią chwilę . Zadzwonił dzwonek a do sali weszła pani Bredrawska Ludmiła
dostała jedno proste polecenie aby
rozdać kartki, jednak nawet w tym były problemy.
- Ale mi się manikiur rozmyję - powiedziała
- Ferro rozdajesz - rzuciła jej na ławkę o ona wstał i
zaczęła rozdawać.
Test nie był dosyć trudny niż się spodziewałem, ale jakoś
dałem sobie radę. Na następnej lekcji jest godzina wychowawcza na której ma
przyjść nowa uczennica mam nadzieję że
to nie będzie kolejna wytapetowana lala . Obecnie są dwie ławki do zajęcia,
więc albo posadzi ją albo ze mną albo z Diego który zacznie się do niej
dobierać. Usiedliśmy na swoich miejscach do sali weszła nauczycielka z nową
uczennicą. Spojrzałem w stronę
drobniutkiej dziewczyny, miłym zaskoczeniem był jej delikatny, aż subtelny
makijaż i lekko poskręcane loki, była taka naturalna.
- To jest Violetta mam nadzieje ,że tylko umilicie jej
pobyt w naszej placówce -powiedziała nauczycielka
- Violetto za bardzo nie ma miejsc więc siadaj albo z
Leonem albo z Diego- już myślałem że usiądzie z Diego ,kiedy usiadła obok mnie
.
- Hej -zwróciła się do mnie, odpowiedziałem jej szerokim
uśmiechem
- Jakoś nie mogę odnaleźć się w tej szkolę wydajesz się mi
taki inny -powiedziała
- Ty też jesteś inna, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Przynajmniej
nie tak nie wytapetowana powiedział i się odwróciłem i zobaczyła grupkę niezbyt
elokwentnych dziewczyn .
- Taką tapetą to ja bym sobie cały dom obkleiła - zaczęliśmy się śmiać .
- Co robisz po szkolę?- zapytała
- Mam tylko dwie
godziny wolne, praktycznie na zjedzenie obiadu,
później musze iść do pracy -powiedziałem
-Zazdroszczę ci ja nigdy nie mam obiadu w domu muszę jeść
na mieście bo mój ojciec zresztą nie ważne - zawahała się
- Mi możesz powiedzieć, to ja ci opowiem o sobie
- Wiesz jak to jest mam dużo pieniędzy, ale jeszcze nigdy
nie jadłam domowego obiadu, mój ojciec niezbyt lubi spędzać ze mną czas-Nastała
między nami cisza ale ją szybko przerwałem.
- Może chcesz iść do mnie na obiad? - zapytałem
- Nie chcę się narzucać -powiedziała
- No co ty babcia zawsze więcej gotuje więcej, i nie ma kto
tego zjeść
- Przekonałeś mnie - zgodziła się, czy ja właśnie zagadałem
do dziewczyny i to jeszcze tak pięknej.
Violetta :
Lekcje strasznie mi się dłużyły siedziałam z Leonem na
każdej lekcji. Nie ma w tej szkole znajomych, ale nie zdziwiło mnie to ,tu są
same pustaki . Skończyłam lekcje i
skierowałam się do szafki aby schować parę książek.
Wyszłam ze szkoły i zobaczyłam Leona.
- Idziemy ?- zapytał ,a ja w ramach odpowiedzi pokiwałam
głową .
Szliśmy spacerkiem jakieś 10 minut .rozmawialiśmy i
śmialiśmy. Zatrzymaliśmy się przy przedwojennej kamienicy. Szliśmy na trzecie
piętro drewnianymi schodami. Zobaczyłam drzwi z numerem bodajże osiem. Leon
wyciągnął klucze i je otworzył. Przepuścił mnie a później sam wszedł do
mieszkania a tam już wszędzie rozlegały się piękne zapachy pierogów.
- Zdejmij buty -powiedział i następnie obydwoje zostaliśmy
w skarpetkach.
Leon objął mnie ramieniem a mnie przeszły ciarki na skórze wszedł do kuchni razem ze mną i się przywitał
:
- Cześć babciu- powiedział i pocałował ją w policzek- To
jest Violetta moja koleżanka.
- Dzień dobry -powiedziałam
- Dzień dobry, już siadajcie nakładam wam do stołu
-powiedziała i podała mi pierwszej talerz pierogów ruskich, były tak pyszne.
- Dziękuję pani bardzo- kulturalnie powiedziałam
- Jakiej pani mów mi babcia Jadzia. - zrobiło mi się
przyjemnie na duszy, bo pierwszy raz poczułam co to znaczy mieć babcię.
Po zjedzonym obiedzie poszliśmy do jego pokoju widziałam że
ma gitarę więc postanowiłam się zapytać
- Grasz ?
- Czasami jak mam czas i jeszcze lubię śpiewać -powiedział
a mnie tak strasznie korciło, że nie wytrzymałam.
- Zagrasz mi coś - i zrobiłam maślane oczy
- Oczywiście-Patrzył się na mnie i grał
Leon i Violetta stali się sobie bardzo blisko byli
przyjaciółmi obydwoje czuli coś do siebie ale bali się odrzucenia .
26 czerwca dzień zakończenia roku szkolnego .
Wszyscy dostali świadectwo ukończenia szkoły gimnazjalnej.
Leon :
To ostatni dzień szkoły muszę iść powiedzieć jej co czuje
to było strasznie dziecinę ukrywanie prawdy. Zaprosiłem ją na spacer
rozmawialiśmy aż odważyłem się:
- Violu muszę ci coś powiedzieć-zacząłem się jąkać .
- Leon wyduś to z siebie-powiedziała spokojnie
- Violetta ja czuję coś do ciebie.
- Też czuję coś
więcej niż przyjaźń - zbliżyła się ja też coraz bardziej aż zatopiliśmy nasze
usta w pocałunku.
Siedzieliśmy na pomoście było mi trochę zimno a on zdjął z
siebie kurtkę i na mnie założył
Po kilku miesiącach postanowiliśmy zrobić największy krok w
naszym związku.
Kochali się wiedzieli że są dla siebie stworzeni i co stało
się tak po prostu z ich miłości zrobili to .
Nie wiedzieli że poniosą tak ciężkie konsekwencje swojej
miłości
Wstałem rano zobaczyłem Violettę przy sobie była taka
śliczna naturalna. Powoli zaczynała się budzić była wtulona w moją klatę
- Hej- powiedziała zachrypniętym głosem
Chciała pójść się
ubrać po byłą w mojej koszuli w kratę ale jej na to nie pozwoliłem i znowu
wylądowała w moich ramionach.
- Twoje oczy to otchłań
-wyznałem to co dusiłem w sobie cały rok .
- To ty -powiedziała ,chciałem coś powiedzieć ale mi nie
pozwoliła dotykając moich ust..
-Nie myliłam się! To ty! Ty jesteś moją miłością
życia!
- Obiecuje nikt nas nie rozdzieli ,ożenię się z tobą -
obiecałem.
Violetta:
- On mi wyznał miłość.- To się nie dzieje na prawdę dla
nikogo nie byłam ważna, a dla niego jestem. Zapewnia mi bezpieczeństwo i takie
rodzinne ciepło. A jego babcia to przemiła i przesympatyczna osoba.
Przebrałam się w ubrania które kiedyś zostawiłam u
Leona. Często nocowałam u niego kiedy bałam się ojca. Zwierzyłam się jego
babci, dlatego nigdy nie miała nic przeciwko. Czasami sama proponowała, abym
została.
-ślicznie wyglądasz - zarumieniłam się
- Widzisz przez ciebie się zarumieniłam
- Muszę komplementować moją księżniczkę - wziął mnie
na ręce, zaniósł do kuchni i posadził na blacie. Machałam nogami bo nie
dostawałam do podłogi. Zrobiliśmy sobie śniadanie, a kiedy odstawialiśmy
naczynia do zlewu, weszła jego babcia.
- Hej dzieci! Już wstaliście! Miałam wam zrobić śniadanie, poszłam
rano na targ aby zrobić zakupy.
- Babcia my już zjedliśmy - powiedział Leon popijając
herbatę
- No i moje zmagania na marne , jak tam nasza młoda para
-spytała babcia mojego chłopaka
- Skąd to wiesz? -
przeraził się Leon
- Przyjechałam szybciej od Gregoria i nie chciałam
wam przerywać - skończyła a ja z Leonem zrobiliśmy się czerwoni.
- Spokojnie dzieci przecież nic się nie stało, Violu gdybyś wiedziała co my w waszym wieku
robiliśmy z dziadkiem Leona .
- Babciu- błagał ją Leona
- No co Leonku ,przecież nic nie mówię.
- No to my się zbieramy. - Powiedział i ucałował
babcię ja też się z nią pożegnałam zabierając torebkę wyszliśmy .
- Przepraszam cię za nią, nie wiem co w nią wstąpiło -
powiedział kiedy spacerowaliśmy przez park.
- Spokojnie ,nic się nie stało -powiedziałam i szliśmy
dalej rozmawialiśmy aż zobaczyłam mojego ojca, on też chyba mnie zauważył bo
szybkim krokiem podszedł do nas.
- Violetta dla czego nie przyszłaś do domu na noc –spytał.
- Boooo- zaczęłam się jąkać, ręce mi drżały wiedziałam, że
pożałuję tego co powiem, ale pierwszy raz w życiu miałam cholerną odwagę się
przeciwstawić.
- A to teraz cię to obchodzi dziwne zawsze byłam tylko
głupią wpadką, Co?- zaczęłam się drzeć
- Nigdy ci tego nie powiedziałem - zaczął się tłumaczyć
- Powiedziałeś nie zapomniałam że w wieku 13 lat
przyszedłeś do domu pijany i wypowiedziałeś te słowa "Że jesteś głupią wpadką! Ty
mała suko” . Nie pamiętasz tego? Bo ja tego nie zapomnę do końca życia.- rozpłakałam się jak dziecko, okazji
zauważyłam coś dosyć podejrzanego że ten
drugi facet przygląda się Leonowi.
- Byłem pijany - krzyknął
- Co mnie to obchodzi nigdy mnie nie kochałeś byłam tylko
ciężarem , odpowiem ci na kolejne pytanie to Leon Verdas ma 17 lat jest
moim chłopakiem i to z nim straciłam dziewictwo!.- wykrzyczałam Leon mnie
uspokajał bo już kompletnie straciłam nad sobą kontrolę. Ojciec nic nie mówił
tylko odszedł ,a ten drugi został stał
tak samo nieruchomo jak wcześniej kiedy nagle się odezwał
-Leonie Verdas pewnie mnie nie pamiętasz ?- zapytał.
- kim pan jest? Co
pan od mnie chcę ?- zapytał zmieszany
- Może to
niedorzeczne ale jestem twoim ojcem- widać było że jest biznesmenem
- Przepraszam ale to pomyłka wychowywałem się bez ojca-
powiedział
- Leon czekaj wiem że masz znak z serduszkiem za uchem tak
jak ja, szukałem cię miesiącami-powiedział i pokazał i rzeczywiście były
identyczne ale powiem szczerze byli podobni do siebie .
- Nawet jeśli to
prawda. Myślisz że rzucę się w objęcia tatusia.
Zapomnij nienawidzę cię!! Kiedy ty jeździłeś mercedesami i jaguarami ja
musiałem pracować żeby mieć co jeść , trudno wyżyć za 1000 złotych miesięcznie
.Co?- zapytał
- Leon ja - nie dał mu dokończyć -Jakbyś chciał wiedzieć
mama nie żyje, a wiesz dlaczego bo przez ciebie nie wytrzymała bo cię kochała.
-Choć Violetta idziemy-Wróciliśmy z Leonem do
domu bardzo mnie to boli jak on może myśleć że nic się nie
stało . Stało się i to dużo . Byłam w objęciach Leona czułam się dobrze,
przynajmniej to miałam . On i jego babcia oni byli moją prawdziwą rodziną . Weszliśmy a ja szybko puściłam Leona i
pobiegłam do łazienki , zamknęłam ją na klucz zjechałam po
ścianie .Słyszałam wołanie ale próbowałam to zagłuszyć .Byłam tak słaba
obiecałam być silna. ale nie mogę. Dziś
mnie to wszystko przerosło, tyle
razy słyszałam, że jestem nikim sama zaczęłam w to wierzyć. Oparłam się o
umywalkę i spojrzałam na swoje odbicie .Przywróciłam swoje wspomnienia. Byłam małą
dziewczynką miałam 10 lat i dwa warkoczyki które zrobiła mi Olga- gosposia. Ona
jedna mnie naprawdę kochała. Siedziałam w pokoju jak zwykle tata nie pozwalał
mi nigdy nigdzie wyjść . Musiałam codziennie zmagać się z nudą . Wyszłam z
pokoju zobaczyłam, że drzwi od poddasza są otwarte . Weszłam po
cichu bo tata zabraniał mi tam wchodzić. To co tam zobaczyłam, te wszystkie
ubrania mamy i pamiętnik.. Drzwi się odchyliły a w nich staną ojciec. ślina podeszła mi do gardła.
- Tatusiu
przepraszam nie chciałam - powiedziałam błagając
-Co mnie to
obchodzi tykasz się nie swoich spraw , jesteś bezczelną gówniarą - powiedział a
mi zaczęły napływać łzy do oczu .I w tedy to się stało pierwszy raz mnie
uderzył . Od tamtej pory codziennie mnie bił i od kąt skończyłam 16 lat nawet
dotykać. Moje wspomnienia przerwał Leon.
-
Violetta otwieraj natychmiast!!
Ostrzegam bo wyważę drzwi -ruszyłam się z miejsca i przekręciłam zamek i od razu wtuliłam się w Leona.
- Już
cicho będzie dobrze -powiedział chociaż wiem, że on nie jest w lepszej
kondycji psychicznej.
- Leon
nic nie będzie -powiedziałam i zdjęłam bluzkę i pokazałam moje blizny.
- Już
nikt ci nie zrobi krzywdy ,obiecuje - powiedział
- Boję
się wrócić do domu , za to co powiedziałam mu w parku .- Rozpłakałam się.
- Przenocujesz u mnie 2 tygodnie, później
pojedziemy po ubrania, i z powrotem
wrócisz do mnie - Powiedział nadal mnie tuląc
-Ja
nie jestem pełnoletnia mam dopiero 17 lat ,nie dawno skończone- powiedziałam
-Nie
obchodzi mnie to - powiedział i się zebraliśmy.
Dwa
tygodnie minęły bardzo szybko, najgorsze były noce, rozmyślałam o tym w jakie
tarapaty wpędziłam Leona. Kiedy nastał ten
znienawidzony dzień konfrontacji z ojcem. Całą drogę, trzęsłam się ze strachu,
przecież ojciec zatłucze mnie na śmierć ojciec, bądź dobrej myli przecież
idziesz z chłopakiem. Nie dość, że miałam kupę kłopotów z ojcem, to dotego
podejrzewałam, że jestem w ciąży. Okres mi się spóźnia , a od paru dni tylko
wymiotuje.
-Nie
Leon! Ja nie pójdę! Boje się tam wejść! -Już chciałam się wracać, ale mnie
zatrzymał i namówił.
-
Jesteś ze mną, nic ci się nie stanie - Pocieszył mnie, chociaż wątpiłam w
te słowa, znałam swojego ojca.
-
Obiecujesz ?- zapytałam
-
Obiecuję – nie pewnie przekroczyliśmy bramę, która otwierała nam całą posesje.
- O
panienka wróciła- czułam kpiny z jego strony. – Ile jej zapłaciłeś? Dobra była?
Ee tam po co się pytam, pewnie tak fatalna jak matka,
- Też
cię n nienawidzę-powiedziałam
- Ogólnie po co tu przyszłaś?- nalewał sobie już
kolejną lampkę wina
- Musze się spakować , ciesz się mnie już tu
nie będzie , - skierowałam się do mojego starego pokoju Nie odzywając się spakowałam moje potrzebne rzeczy nie zabrakło tam
pamiętnika mojej mamy który chowałam 6 lat przed ojcem .
Mieliśmy
już wychodzić kiedy ojciec podszedł do mnie złapał za nadgarstek i pociągną na
kanapę
- Nigdzie
nie idziesz , dopóki się nie rozliczymy- Już przyłożył pięść do mojej twarzy.
-
Zostaw jął - odezwał się Leon
- A co
mi gnoju zrobisz? Co pobijesz albo
jeszcze lepsze naślesz policje? Ciekawe kto uwierzy 16- wi a nie sławnemu
adwokatowi -powiedział z ironią .
Całą swoją siłą rzucił mną , tak że moje ciało
wylądowało na kanapie Usiadł na mnie i
zaczął dotykać nie mogłam się oswobodzić.
Leon
się wkurzył i rzucił się na niego . Zaczęli się bić, nie wiedziałam co mam
zrobić .
Chciałam
ich rozdzielić, ale mi się nie udało . Leon szybko uderzył mojego ojca tak aby
ten nie mógł się wydostać. Szybko złapał
mnie za rękę, wyszliśmy z tego patologicznego domu ..
Kiedy tylko wróciłam, zasnęłam objęciach Leona z myślą że to dopiero początek i to
wszystko się tak szybko nie skończy. Nie odchodzą , nie zmyją
tylko na parę sekund kiedy przychodzi do mnie i mnie przytula, ale kiedy od
niego się odsuwam moje myśli kierują się w stronę ojca .
-
Leon? Mogę cię o coś spytać.- zapytałam kiedy leżeliśmy w tuleni przed telewizorem.
- Wal
- powiedział z uśmiechem chociaż wiem że też go to przerasta.
- Czy
nie żałujesz że w tedy z tobą usiadłam ? Twoje życie wyglądało by inaczej
pewnie lepiej.- powiedziałam
-
Violetta jest cholernie trudno ,ale ja nigdy nie żałowałem. bo wiem że
jesteś miłością mojego życia.
Nie
wiedziałam co mam mu powiedzieć tylko się w niego wtuliłam. .Nasze pieszczoty trwały by dłużej gdyby nie
dzwonek do drzwi .
Zaczęłam
w głowie panikować że to policja albo gorzej mój ojciec . Leon przekręcił klucz,
a w nich zobaczyłam Thomasa z Fran nie dziwie się że przyszli razem są przecież
parą.
- Przeszkadzamy?-
zapytała się
Chociaż
się nie dziwię Leona koszula rzucona a ja z pomiętą bluzką.
- Nie
, o garnęłam szybko pokój i usiedliśmy w salonie
- Leon
mam do ciebie propozycje, nie odrzucenia -odezwał się pierwszy
- Jaką
??- był zdziwiony, o co chodzi przyjacielowi.
- Chciałbym
żebyś, zdawał do studia -powiedział
- Ale
...- nie dano mu dokończyć bo przerwała mu Fran
-
Skończyłeś gimnazjum a to najlepsza szkoła po gimnazjalna i zdecydowanie dla
ciebie .
-Fran
ja nie mam pieniędzy- powiedział- wiesz ile musiał bym pracować, żeby się do
robić na tę szkołę.
- Wiem
dla tego rozmawiałam z Beto nauczycielem
gry na instrumentach, wiesz którym.
-
Kojarzę ale do rzeczy Fran.
-
Powiedział, że słyszał jak śpiewałeś i że opłaci ci naukę ,ale za to będziesz
jego asystentem - powiedziała i pisnęła .
- Leon
to dla ciebie ogromna szansa - powiedziałam
-Nie
wiem zastanowię się - odpowiedział zmieszany
- Masz
czas do jutra , zadzwonisz do nas.?
- Na
pewno się skontaktujemy
-Dobrze
nie przeszkadzamy wam, pyzatym mamy jeszcze dużo do robienia - wyjaśniła włoszka, kiedy już wychodzili z
domu.
Już
miałam coś powiedzieć na temat studia, ale przerwał dzwonek do
drzwi. Odważnym krokiem otworzyłam nowym gościom na moje nieszczęście tym razem
byłą to policja. - Dzień dobry , Czy tu mieszka pan Leon Verdas? -
zapytał
- A o
co chodzi? -nie chciałam mówić że jest, chciałam zgrywać nic nie domyślającą
się dziewczynę
-
Został oskarżony o pobicie ze skutkiem uszkodzenia ciała.
-
Violetta ,Kto to ?-zapytał Leon a ja prawię zemdlałam
- Pan
Leon Verdas? - zapytał.
- Tak
, musimy pojechać na komendę został pan oskarżony o pobicie .
-
Zostawcie mnie nic nie zrobiłem. Prawdziwi przestępcy siedzą na wolności. -
zaczął się awanturować aż wszyscy sąsiedzi wyszli na klatkę schodową . Chciałam
temu zapobiec ale na marne Leona zabrali a z dala słyszałam szepty.
- To
taki spokojny chłopak , nigdy nie miał kłopotów ,- słyszałam rozmowę dwóch
starszych bab
- To
pewnie prze tą dziewczynę.
-
Podobno najlepszy uczeń, biedne dziecko. A słyszałaś Krysiu jak grał? Życie
sobie zmarnował.- nie mogłam tego dłużej słuchać, po prostu poszłam do pokoju,
płakać z bezsilności. PO paru nast. Godzinach udało mi się usnąć
W
środku nocy obudziłam się z krzykiem
babcia Leona pobiegła i do mnie przyszłą i od razu mnie przytuliła .
Dwa tygodnie później :
Dzień
rozprawy w sądzie
Nerwy
szastały mną od sirotka kiedy to się zacznie siedzę przed salą i czekam jestem tu w roli światka- Świadek Violetta
Castillo proszona na sale - cała w nerwach
-
Proszę imię i nazwisko , wiek ,zawód .
-Violetta
Castillo , Mam 17 lat i nie dawno skończyłam gimnazjum.
- Więc
co pani wie w tej sprawię - sędzia zapytała.
-
Pamiętam cały ten dzień . Spotkałam ojca w parku nie wróciłam na noc więc
zrobił mi awanturę . Bałam się wrócić do domu bo wiedziałam że ojciec mnie
znowu pobije .
- Ale
to nie prawda , ta gówniara kłamie - w trącił się mój ojciec .
-
Proszę o spokój- uciszyła go sędzia więc mogłam spokojnie dokończyć
- Leon
poszedł tam ze mną po moje rzeczy ,zaczęła się awantura . Ojciec chciał już na
mnie podnieść rękę wiec Leon broniąc mnie uderzył go i tak zaczęła się bójka .
-On
jest nie winy to ojciec mnie bije . Zostało przesłuchane kilka osób, .jego własny ojciec był sędzią tej sprawy, staną po stronie mego
ojca.
. Sędzia się wygłosił następujący wyrok.
- W
imieniu sądu skazuje Leon Verdasa za winnego i skazuje go na dwa lata
pozbawienia wolności .
- To
nie prawda, on jest nie winny!- nie mogłam uwierzyć on jest nie winy.
-
Violetta uspokój się wrócę!- Policjant spiął jego dłonie kajdankami.
- Leon
ja jestem z tobą w ciąży!- Tylko to udało mi się wykrzyczeć, mina mojego ojca
była bezcenna.
Dwa
lata później :
Pewnie
chcecie wiedzieć jak się to wszystko potoczyło. Poszłam do liceum przy czym w
wieku 18 lat urodziłam zdrową córeczkę maję, niestety przez ciąże, nie mogłam
odwiedzać Leona sam mi tego zabronił.
Mój ojciec wraz z moimi urodzinami wyrzucił
mnie z domu, w tedy mogłam zamieszkać u
babci Leona. Dzisiaj jest dzień w którym Leon wychodzi na wolność wreszcie
wyjdzie na wolność. Czekałam na niego w parku wraz z wózkiem.
Usiadłam w parku
tam gdzie zawsze spotykałam się z nim. Zobaczyłam go pierwszy raz od długiego
czasu, bardzo się zmienił, jak w sumie też. No tak jesteśmy już pełnoletni mamy po 19 lat .
- Violetta ,
tęskniłem, przeczytałem wszystkie listy, a ty przeczytałaś. – zadawał tysiące
pytań.
- Spokojnie Leon,
mamy dużo czasu na opowiedzenie sobie wszystkiego.
- Całe życie-
powiedział mi spoglądając prosto w oczy.- Czy mogę w końcu otulić moją córkę?-
Delikatnie podałam mu małą w ramiona, nigdy nie zapomnę tego dnia.
Po tym pięknym dniu babcia Leona dostała zawału, umarła w szpitalu. Na
pogrzebie uświadomiłam sobie, że to dzięki niej moje życie wygląda tak
wspaniale. Ona kochała nas wszystkich I nigdy nie zapomnę smaku pierogów
ruskich.
Koniec
Wrócę
OdpowiedzUsuńCudowny one shot
UsuńSuper! 😀 kiedy będzie jakiś rozdział? Nie mogę się już doczekać 😀
OdpowiedzUsuń