Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 10 (wydanie specjalne) Pierwszy raz

Violetta: 
-bo on ją..... 
-on co Leon! 
-no bo on ją wykorzystał, a jak się dowiedział się o dziecku po prostu zwiał. 
-Leon nie powinnam tak reagować. 
-proszę daj mi dokończyć wyjechała nie widziałem jej przez 2 lata.Nie miało sensu moje dalsze losy w studio. Ciągle myślę że kiedyś ją zobaczę, a Tomasa uduszę. 
-Leon nie spytam się dlaczego mi nie powiedziałeś w tedy u Ludmiły ponieważ wiem że trudno się muwi o stracie. 
-Pamiętaj kocham cie a teraz zamknij oczy. 
-ale po co. 
-zaufaj mi. 
-no dobra. 
-wyobrazi sobie najromantyczniejsze miejsce gra idealna muzyka brakuje tylko jednego. 
-czego? 
Nie odpowiedział tylko mnie pocałował ten pocałunek był taki szczery. 
pobrane.jpg-kocham cię. 
-ja ciebie też. 
-choć. 
-ale gdzie? 
-do domu, nie chcesz się naszykować na imprezę. 
-jaką imprezę. 
-Maxi ci nie mówił? 
-no nie jedziemy na koniec miasta na imprezę. 
- a i znając ciebie radził bym się streszczać bo za godzinę jedziemy. 
-co chodzi szybciej. 
W domu: 
Paradowałam w staniku szukając mojej bluzki.Nagle we szedł Leon na jego ustach zobaczyłam łobuzerski uśmieszek.Przybliżył się do mnie, położył ręce na moich biodrach. 
- Ślicznie wyglądasz. 
-Leon muszę się ubrać. 
Nagle do pokoju wszedł maxi. Patrzący na zegarek. 
-Jeśli za dziesięć minut nie zejdziecie do jedziemy bez was. 
Dopiero teraz spuścił głowę zegarka i spojrzał na nas.Byłam trochę skrępowana po nie warz miałam na sobie tylko biustonosz. 
-Ja z maxim wychodzę a ty się ubieraj. 
Leon wyszedł a ja ubrałam się tak: 





galeria_we_dwoje_1.jpg


- to co jedziemy?   
Leon: 
-mówię po raz ostatni ja nie prowadzę. 
- Ale jedziemy na dwa samochody, już mamy jednego kierowce, powiedziała Fran. 
-ciekawe kogo Andresa. 
- nie Marko. 
-stary mrugnij 2 razy jak cię zmusiła. 
-chodzi na chwilkę. 
-słuchaj lepiej się zgodzić bo w nocy mi będzie wypominała a tak może być ta druga opcja. 
-nie źle moja nauka nie poszła w las. 
-co nie. 
Przybiliśmy sobie piątki. 
-słuchaj wracamy jutro to gdzie my kurwa mamy spać. 
- złożymy się na jakieś pokoje. 
- nie wiem jak ty ale ja biorę jeden 2 osobowy. 
- a myślisz że ja na darmo się poświęcam. 
- dobra jedziemy bo maxi oszaleje. 
Poszliśmy do reszty uzgodnić. 
- okey mogę prowadzić teraz ale z powrotem nie ma mowy. 
- okey chociaż tyle ,powiedziała Naty. 
- to tak Marco jedzie z zemną, Diegiem, Brodweyem 
a ty Leon jedziesz z Violą, Fram , Ludmi. 
Camila mówi że nie jedzie bo się źle czuje. 
- nie Maxi to ty się źle czujesz mnie na 2 godziny 
z dziewczynami cię po gięło. 
-Leon! 
-z tobą zawsze i mam nadzieje że to docenisz, specjalnie zrobiłem chytry uśmieszek. 
- wsiadamy. 
Po 1 godz. 
- słuchajcie wiecie że w cropie jest promocja, wypowiadała się Ludmiła. 
- tak naprawdę nie wiedziałam muszę sobie na kupować nowych rzeczy,odpowiedziała jej Fran. 
-Dobra koniec tej sielanki,powiedziałem cicho i włączyłem na fula muzykę. 
-Leon idioto wyłącz to. 
- co nic nie słyszę. 
1 później: 
-Nareszcie wolność, powiedziałem i szybko wybiegłem z samochodu. 
- stary co oni ci tam zrobili. 
- to są tortury na drugi raz ty Maxi tam idziesz. 
22 Impreza: 
Wypiliśmy z chłopakami z 4 drynki. Mi trochę od jebało. Wziąłem lekko pijaną Violette i za czołem z nią tańczyć.Moje ręce wędrowały po jej ciele. Można powiedzieć że zacząłem ją obmacywać. Jednak nie stawiała oporu lecz zaczęła się śmiać. 
Przy stoliku u reszty przyjaciół w czasie kiedy Leon i Viola tańczyli: 
Maxi: 
- jak myślicie Leon ją puknie. 
-myśle że tak oboje są pijani, powiedział Brodwey. 
Zebrałem się na odwagę i zaprosiłem Nati do tańca. 
- zatańczysz ze mną. 
- ja oczywiście. 
Tak samo zrobił Brodwey i Marko. 
Leon: 
Zacząłem szeptać jej miłe słówka do ucha a ona za każde się pięknie uśmiechała. 
-Idziemy do pokoju 
- tak,powiedziała kusząco. 
Wziąłem ją na ręce. Poszedłem do hotelu. 
-Verdas. 
- już sprawdzam. 
-mogła by pani szybko bo mi dziewczyna wystygnie. 
- pokój 28 dzisiejsza młodzież. 
Wziąłem kluczę. 
Violetta: 
Otworzył drzwi i zamknął nogą.Położył mnie na łóżku wraz z sobą nie przestając całować. Jeździł palcami po mojej łydce. 
-na pewno tego chcesz? 
- tak jak nigdy niczego. 
-to zaczynamy. 
Zaczął ściągać moją bluzkę aż wylądowała na ziemi. Nie chciałam być gorsza więc zaczęłam rozpinać mu guziki.Nie mieliśmy na sobie górnej części garderoby.Powoli suwał moją niebieską spódniczkę a ja zabrałam się za jego spodnie.Byliśmy tylko w bieliźnie. Usiadłam na nim okrakiem całowałam jego gołą klatę.ON błądził po moich plecach szukając zapięcia od stanika.Reszta bielizny wylądowała na podłodze. Wiadomo co się później stało. 
Rano: 
Leon: 
Obudził mnie głośny huk.Szybko otworzyłem oczy i zobaczyłem leżącego potłuczonego Broadweja. Viola jeszcze spała. 
-ała, przyszedłem was obudzić ale się prze wróciłem o wasze łachy.Widzę że nie źle się bawiliście. 
-Kurwa moja głowa, ta jakbym pamiętam nachlałem się w trupa. 
-to to ja wiem . 
- ja pierdole co ty wczoraj nagadałeś recepcjonistce. 
- no co mówiłem. 
Miałeś na rękach Viole i pospieszałeś ją powiedziałeś żeby się pospieszyła bo ci dziewczyna wystygnie. 
-ja tak mówiłem cie chyba pogrzało. 
- na serio dobra lecę. 
Wyszedł a ja postanowiłem obudzić misia pocałowałem ją w czoło. 
- ała moja głowa,nic nie pamiętam. 
-uwierz ja mam tak samo. 
-Leon czemu ja nie mam na sobie ubrań czy my to zrobiliśmy. 
- obawiam się że tak i chciał bym cie przeprosić że twój pierwszy raz nie pamiętasz. 
-Leon może i nie pamiętam ale jest idealnie wiesz czemu po nie warz był z tobą.Kocham cię. 
- ja ciebie też, bez wahania pocałowałem ją. 
-ubieramy się bo jak Ludmiła dostanie nerwicy to jej żyłka eksploduje. 
-Leon, upomniała mnie przez śmiech. 
- masz ubieraj się. 
-co tam jest 
- dresy. 
Wyjęłam z torby jakieś dresy bluzkę i trampki 



adidas-Originals-ORIG-T-BAGGY-TP-227939_350_A.jpg

Ubrałam się i poszłam na śniadanie jadłam z dziewczynami bo chłopcy poszli na stacje bo paliwo się skończyło. 
Śniadanie: 
-Słyszeliśmy co robiłaś w nocy z Verdasem. 
-ja nic nie robiłam . 
-ta jasne nie okłamuj nas. 
- no dobra przeżyłam swój pierwszy raz. 
-cudownie musimy brać z ciebie przykład. 
-tylko jest mały problem ponieważ upiliśmy się i 
-niczego nie pamiętacie. 
- tak właśnie. 
W drodze na stacje (oczywiście na piechotę) 
Leon: 
- U Verdas nie źle jedziesz ostro ,powiedział Marko. 
- ale o co chodzi? 
-nie zgrywaj idioty wiemy co wczoraj robiłeś. 
- czyli nasz plotkara wam powiedziała, spojrzałem na Broda. 
 Jak  widać wydanie  specjalne hi hi. więc szantasz 1 komentarz = nowy post.

2 komentarze:

  1. Ogólnie historia fajna.... Ale robisz bardzo dużo błędów ortograficznych, przez co tekst jest czasem niezrozumiały... Kolejna sprawa to, fakt, że robisz wiele błędów interpunkcyjnych i nie oddzielasz wypowiedzi i od tego, kto to powiedział, co również utrudnia czytanie.... Bardzo często zapominasz też o wielkich literach na początku zdania...
    PS. Ludziom się nie chce komentować, jeśli jest weryfikacja obrazkowa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha Leoś nie wolno tak brzydko sie wyrażać :) nigdy nie myślałam że taki jest :D rozdział super ! Xd

    OdpowiedzUsuń