Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 czerwca 2016

One Shot

A jeśli ciszą będziesz  i słów się wyrzeknę
Leonetta

Leon Verdas zdolny i ambitny, nauka jak mało komu idzie mu  z łatwością  Ma 16 lat i chodzi do 3  gimnazjum.  Nie ma wielu przyjaciół, tylko dwójkę Fran i Thomasa są od niego rok starsi i chodzą do szkoły  średniej- studia 21. Jego matka od dawna nie żyje,  a ojciec nie wie o jego istnieniu . Mieszka  wraz z babcią w małym mieszkanku w obskurnej kamienicy.   Jego rutyna składa się z zajęciach w szkole i pracy w knajpce   brata Fran. Nie oszukujmy się renta nie jest duża ledwo wystarcza na rachunki i jedzenie. Jego największą pasją jest muzyka, ale mało z kim się nią dzieli.

Violetta Castillo- chociaż Violetta może mieć co zapragnie, nie musi się przejmować pieniędzmi. Jest całe życie sama , matka nie żyję od dobrych paru lat. A ojciec, zresztą zobaczycie sami…
Leon :
Ucałowałem babcię wychodząc z domu prosto w kierunku mojej szkoły . Spacerkiem  wyrobiłem się 10 minut przed ósmą . Wszedłem  na drugie  piętro gdzie mieliśmy teraz chemię,  od dawna była zapowiadana kartkówka, przypomniałem sobie niektóre informacje wczoraj w nocy, więc mogłem pewien ją napisać. Spostrzegłem całą moją klasę, siedzącą przy klasie, uczących się na ostatnią chwilę . Zadzwonił dzwonek a do sali weszła pani Bredrawska  Ludmiła  dostała jedno proste polecenie aby rozdać kartki, jednak nawet w tym były problemy.
- Ale mi się manikiur rozmyję - powiedziała
- Ferro rozdajesz - rzuciła jej na ławkę o ona wstał i zaczęła rozdawać.
Test nie był dosyć trudny niż się spodziewałem, ale jakoś dałem sobie radę. Na następnej lekcji jest godzina wychowawcza na której ma przyjść nowa uczennica  mam nadzieję że to nie będzie kolejna wytapetowana lala . Obecnie są dwie ławki do zajęcia, więc albo posadzi ją albo ze mną albo z Diego który zacznie się do niej dobierać. Usiedliśmy na swoich miejscach do sali weszła nauczycielka z nową uczennicą.  Spojrzałem w stronę drobniutkiej dziewczyny, miłym zaskoczeniem był jej delikatny, aż subtelny makijaż i lekko poskręcane loki, była taka naturalna.
- To jest Violetta mam nadzieje ,że tylko umilicie jej pobyt w naszej placówce   -powiedziała nauczycielka
- Violetto za bardzo nie ma miejsc więc siadaj albo z Leonem albo z Diego- już myślałem że usiądzie z Diego ,kiedy usiadła obok mnie .
- Hej -zwróciła się do mnie, odpowiedziałem jej szerokim uśmiechem
- Jakoś nie mogę odnaleźć się w tej szkolę wydajesz się mi taki inny -powiedziała
- Ty też jesteś inna, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Przynajmniej nie tak nie wytapetowana powiedział i się odwróciłem i zobaczyła grupkę niezbyt elokwentnych  dziewczyn .
- Taką tapetą to ja bym sobie cały dom obkleiła -  zaczęliśmy się śmiać  .
- Co robisz po szkolę?- zapytała
- Mam tylko  dwie godziny wolne, praktycznie na zjedzenie obiadu,  później musze iść  do pracy -powiedziałem
-Zazdroszczę ci ja nigdy nie mam obiadu w domu muszę jeść na mieście bo mój ojciec zresztą nie ważne - zawahała się
- Mi możesz powiedzieć, to ja ci opowiem o sobie
- Wiesz jak to jest mam dużo pieniędzy, ale jeszcze nigdy nie jadłam domowego obiadu, mój ojciec niezbyt lubi spędzać ze mną czas-Nastała między  nami cisza ale ją szybko przerwałem.
- Może chcesz iść do mnie na obiad? - zapytałem
- Nie chcę się narzucać -powiedziała
- No co ty babcia zawsze więcej gotuje więcej, i nie ma kto tego zjeść
- Przekonałeś mnie - zgodziła się, czy ja właśnie zagadałem do dziewczyny i to jeszcze tak pięknej.

Violetta :
Lekcje strasznie mi się dłużyły siedziałam z Leonem na każdej lekcji. Nie ma w tej szkole znajomych, ale nie zdziwiło mnie to ,tu są same pustaki  . Skończyłam lekcje i skierowałam się do szafki aby schować  parę książek.
Wyszłam ze szkoły i zobaczyłam Leona.
- Idziemy ?- zapytał ,a ja w ramach odpowiedzi pokiwałam głową .
Szliśmy spacerkiem jakieś 10 minut .rozmawialiśmy i śmialiśmy. Zatrzymaliśmy się przy przedwojennej kamienicy. Szliśmy na trzecie piętro drewnianymi schodami. Zobaczyłam drzwi z numerem bodajże osiem. Leon wyciągnął klucze i  je otworzył. Przepuścił mnie a później sam wszedł do mieszkania  a tam już wszędzie rozlegały się piękne zapachy pierogów.
- Zdejmij buty -powiedział i następnie obydwoje zostaliśmy w skarpetkach.
Leon objął mnie ramieniem a mnie przeszły ciarki na skórze  wszedł do kuchni razem ze mną i się przywitał :
- Cześć babciu- powiedział i pocałował ją w policzek- To jest Violetta moja koleżanka.
- Dzień dobry -powiedziałam
- Dzień dobry, już siadajcie nakładam wam do stołu -powiedziała i podała mi pierwszej talerz pierogów ruskich, były tak pyszne.
- Dziękuję pani bardzo- kulturalnie powiedziałam
- Jakiej pani mów mi babcia Jadzia. - zrobiło mi się przyjemnie na duszy, bo pierwszy raz poczułam co to znaczy mieć babcię.
Po zjedzonym obiedzie poszliśmy do jego pokoju widziałam że ma gitarę więc postanowiłam się zapytać 
- Grasz ?
- Czasami jak mam czas i jeszcze lubię śpiewać -powiedział a mnie tak strasznie korciło, że nie wytrzymałam.
- Zagrasz mi coś - i zrobiłam maślane oczy 
- Oczywiście-Patrzył się na mnie i grał


Leon i Violetta stali się sobie bardzo blisko byli przyjaciółmi obydwoje czuli coś do siebie ale bali się odrzucenia .
26 czerwca dzień zakończenia roku szkolnego . 
Wszyscy dostali świadectwo ukończenia szkoły gimnazjalnej.
Leon :
To ostatni dzień szkoły muszę iść powiedzieć jej co czuje to było strasznie dziecinę ukrywanie prawdy. Zaprosiłem ją na spacer rozmawialiśmy aż odważyłem się:
- Violu muszę ci coś powiedzieć-zacząłem się jąkać .
- Leon wyduś to z siebie-powiedziała spokojnie 
- Violetta ja czuję coś do ciebie.
- Też  czuję coś więcej niż przyjaźń - zbliżyła się ja też coraz bardziej aż zatopiliśmy nasze usta w pocałunku.

Siedzieliśmy na pomoście było mi trochę zimno a on zdjął z siebie kurtkę i na mnie założył
Po kilku miesiącach postanowiliśmy zrobić największy krok w naszym związku. 
Kochali się wiedzieli że są dla siebie stworzeni i co stało się tak po prostu z ich miłości zrobili to .
Nie wiedzieli że poniosą tak ciężkie konsekwencje swojej miłości
Wstałem rano zobaczyłem Violettę przy sobie była taka śliczna naturalna. Powoli zaczynała się budzić była wtulona w moją klatę
- Hej- powiedziała zachrypniętym głosem
   Chciała pójść się ubrać po byłą w mojej koszuli w kratę ale jej na to nie pozwoliłem i znowu wylądowała w moich ramionach.
- Twoje oczy to otchłań  -wyznałem to co dusiłem w sobie cały rok .
- To ty -powiedziała ,chciałem coś powiedzieć ale mi nie pozwoliła dotykając moich ust..
-Nie myliłam się! To ty! Ty jesteś moją  miłością  życia!
- Obiecuje nikt nas nie rozdzieli ,ożenię się z tobą - obiecałem.
                                                               Violetta:
- On mi wyznał miłość.- To się nie dzieje na prawdę dla nikogo nie byłam ważna, a dla niego jestem. Zapewnia mi bezpieczeństwo i takie rodzinne ciepło. A jego babcia to przemiła i przesympatyczna osoba.
Przebrałam się   w ubrania które kiedyś zostawiłam u Leona. Często nocowałam u niego kiedy bałam się ojca. Zwierzyłam się jego babci, dlatego nigdy nie miała nic przeciwko. Czasami sama proponowała, abym została.
-ślicznie wyglądasz - zarumieniłam się
- Widzisz przez ciebie się zarumieniłam
- Muszę komplementować moją księżniczkę - wziął  mnie  na ręce, zaniósł do kuchni i posadził na blacie. Machałam nogami bo nie dostawałam do podłogi. Zrobiliśmy sobie śniadanie, a kiedy odstawialiśmy naczynia do zlewu, weszła jego babcia.
- Hej dzieci! Już wstaliście! Miałam wam zrobić śniadanie, poszłam  rano na targ aby zrobić zakupy.
- Babcia my już zjedliśmy - powiedział Leon popijając herbatę
- No i moje zmagania na marne , jak tam nasza młoda para -spytała babcia mojego chłopaka
- Skąd  to wiesz? - przeraził się Leon
- Przyjechałam   szybciej od Gregoria i nie chciałam wam przerywać - skończyła a ja z Leonem zrobiliśmy się czerwoni.
- Spokojnie dzieci przecież nic się nie stało, Violu  gdybyś wiedziała co my w waszym wieku robiliśmy z dziadkiem Leona .
- Babciu- błagał ją Leona
- No co  Leonku ,przecież nic nie mówię.
- No to my się zbieramy. - Powiedział i ucałował  babcię ja też się z nią pożegnałam zabierając torebkę wyszliśmy .
- Przepraszam cię za nią, nie wiem co w nią wstąpiło - powiedział kiedy spacerowaliśmy przez park.
- Spokojnie ,nic się nie stało -powiedziałam i szliśmy dalej rozmawialiśmy aż zobaczyłam mojego ojca, on też chyba mnie zauważył bo szybkim krokiem  podszedł do nas.
- Violetta dla czego nie przyszłaś do domu na noc –spytał.
- Boooo- zaczęłam się jąkać, ręce mi drżały wiedziałam, że pożałuję tego co powiem, ale pierwszy raz w życiu miałam cholerną odwagę się przeciwstawić.
- A to teraz cię to obchodzi dziwne zawsze byłam tylko głupią wpadką, Co?- zaczęłam się drzeć
- Nigdy ci tego nie powiedziałem - zaczął się tłumaczyć
- Powiedziałeś nie zapomniałam że w wieku 13 lat przyszedłeś do domu pijany i wypowiedziałeś  te słowa "Że jesteś głupią wpadką! Ty mała suko”  . Nie pamiętasz tego? Bo ja tego nie zapomnę  do końca życia.- rozpłakałam się jak dziecko, okazji zauważyłam coś dosyć podejrzanego  że ten drugi facet przygląda się Leonowi.
- Byłem pijany - krzyknął
- Co mnie to obchodzi nigdy mnie nie kochałeś byłam tylko ciężarem , odpowiem ci na kolejne pytanie to Leon  Verdas ma 17 lat jest moim chłopakiem i to z nim straciłam dziewictwo!.- wykrzyczałam Leon mnie uspokajał bo już kompletnie straciłam nad sobą kontrolę. Ojciec nic nie mówił tylko odszedł ,a ten drugi został  stał tak samo nieruchomo jak wcześniej kiedy nagle się odezwał
  -Leonie Verdas pewnie mnie  nie pamiętasz ?- zapytał.
-  kim pan jest? Co pan od mnie chcę ?- zapytał zmieszany
-  Może to niedorzeczne ale jestem twoim ojcem- widać było że jest biznesmenem
- Przepraszam ale to pomyłka wychowywałem się bez ojca- powiedział
- Leon czekaj wiem że masz znak z serduszkiem za uchem tak jak ja, szukałem cię miesiącami-powiedział i pokazał i rzeczywiście były identyczne ale powiem szczerze byli podobni do siebie .
-  Nawet jeśli to prawda. Myślisz że rzucę się w objęcia tatusia.  Zapomnij nienawidzę cię!! Kiedy  ty jeździłeś mercedesami i jaguarami ja musiałem pracować żeby mieć co jeść , trudno wyżyć za 1000 złotych miesięcznie .Co?- zapytał
- Leon ja - nie dał mu dokończyć -Jakbyś chciał wiedzieć mama nie żyje, a wiesz dlaczego bo przez ciebie nie wytrzymała bo cię kochała.
-Choć Violetta idziemy-Wróciliśmy z Leonem do domu  bardzo mnie to boli  jak on może myśleć że nic się nie  stało . Stało się i to dużo . Byłam w objęciach Leona czułam się dobrze, przynajmniej to miałam . On i jego babcia oni byli moją prawdziwą rodziną  . Weszliśmy a ja szybko puściłam Leona i  pobiegłam do łazienki , zamknęłam ją na klucz zjechałam po ścianie .Słyszałam wołanie ale próbowałam to zagłuszyć .Byłam tak słaba obiecałam być silna. ale nie mogę. Dziś  mnie  to wszystko przerosło, tyle razy słyszałam, że jestem nikim sama zaczęłam w to wierzyć. Oparłam się o umywalkę i spojrzałam na swoje  odbicie .Przywróciłam swoje wspomnienia. Byłam małą dziewczynką miałam 10 lat i dwa warkoczyki które zrobiła mi Olga- gosposia. Ona jedna mnie naprawdę kochała. Siedziałam w pokoju jak zwykle tata nie pozwalał mi nigdy nigdzie wyjść . Musiałam codziennie zmagać się z nudą . Wyszłam z pokoju zobaczyłam, że drzwi od poddasza są otwarte . Weszłam   po cichu bo tata zabraniał mi tam wchodzić. To co tam zobaczyłam, te wszystkie ubrania mamy i pamiętnik.. Drzwi się odchyliły a w nich staną ojciec.  ślina podeszła mi do gardła. 
- Tatusiu przepraszam nie chciałam - powiedziałam błagając 
-Co mnie to obchodzi tykasz się nie swoich spraw , jesteś bezczelną gówniarą - powiedział a mi zaczęły napływać łzy do oczu .I w tedy to się stało pierwszy raz mnie uderzył . Od tamtej pory codziennie mnie bił i od kąt skończyłam 16 lat nawet dotykać. Moje wspomnienia przerwał Leon.
- Violetta otwieraj  natychmiast!! Ostrzegam bo wyważę drzwi -ruszyłam się z miejsca i przekręciłam  zamek i  od razu wtuliłam się w Leona.
- Już cicho będzie dobrze -powiedział chociaż wiem, że on nie jest w lepszej kondycji psychicznej.
- Leon nic nie będzie -powiedziałam i zdjęłam bluzkę i pokazałam moje blizny.
- Już nikt ci nie zrobi krzywdy ,obiecuje - powiedział 
- Boję się wrócić do domu , za to co powiedziałam mu w parku .- Rozpłakałam się.
-  Przenocujesz u mnie 2 tygodnie, później pojedziemy po ubrania, i  z powrotem wrócisz do mnie - Powiedział nadal mnie tuląc 
-Ja nie jestem pełnoletnia mam dopiero 17 lat ,nie dawno skończone- powiedziałam
-Nie obchodzi mnie to - powiedział i się zebraliśmy.
Dwa tygodnie minęły bardzo szybko, najgorsze były noce, rozmyślałam o tym w jakie tarapaty wpędziłam  Leona.  Kiedy nastał ten znienawidzony dzień konfrontacji z ojcem. Całą drogę, trzęsłam się ze strachu, przecież ojciec zatłucze mnie na śmierć ojciec, bądź dobrej myli przecież idziesz z chłopakiem. Nie dość, że miałam kupę kłopotów z ojcem, to dotego podejrzewałam, że jestem w ciąży. Okres mi się spóźnia , a od paru dni tylko wymiotuje.
-Nie Leon! Ja nie pójdę! Boje się tam wejść! -Już chciałam się wracać, ale mnie zatrzymał i namówił.
- Jesteś ze mną, nic ci się nie stanie - Pocieszył mnie, chociaż wątpiłam w te słowa, znałam swojego ojca.
- Obiecujesz ?- zapytałam 
- Obiecuję – nie pewnie przekroczyliśmy bramę, która otwierała nam całą posesje.
- O panienka wróciła- czułam kpiny z jego strony. – Ile jej zapłaciłeś? Dobra była? Ee tam po co się pytam, pewnie tak fatalna jak matka,
- Też cię n nienawidzę-powiedziałam 
-  Ogólnie po co tu przyszłaś?- nalewał sobie już kolejną lampkę wina
-  Musze się spakować , ciesz się mnie już tu nie będzie , - skierowałam się do mojego starego pokoju Nie odzywając się spakowałam moje potrzebne rzeczy nie zabrakło tam pamiętnika mojej mamy który chowałam 6 lat przed ojcem .
Mieliśmy już wychodzić kiedy ojciec podszedł do mnie złapał za nadgarstek i pociągną na kanapę
- Nigdzie nie idziesz , dopóki się nie rozliczymy- Już przyłożył pięść do mojej twarzy.
- Zostaw jął - odezwał się Leon
- A co mi gnoju zrobisz?  Co pobijesz albo jeszcze lepsze naślesz policje? Ciekawe kto uwierzy 16- wi a nie sławnemu adwokatowi -powiedział z ironią .
 Całą swoją siłą rzucił mną , tak że moje ciało wylądowało na kanapie Usiadł na  mnie i zaczął dotykać nie mogłam się oswobodzić.
Leon się wkurzył i rzucił się na niego . Zaczęli się bić, nie wiedziałam co mam zrobić  .
Chciałam ich rozdzielić, ale mi się nie udało . Leon szybko uderzył mojego ojca tak aby ten nie mógł się wydostać.  Szybko złapał mnie za rękę, wyszliśmy z tego patologicznego domu ..
 Kiedy tylko wróciłam, zasnęłam objęciach  Leona z myślą że to dopiero początek i to wszystko się tak szybko nie skończy. Nie odchodzą , nie zmyją tylko na parę sekund kiedy przychodzi do mnie i mnie przytula, ale kiedy od niego się odsuwam moje myśli kierują się w stronę ojca .
- Leon? Mogę cię o coś spytać.- zapytałam kiedy leżeliśmy w tuleni przed telewizorem.
- Wal - powiedział z uśmiechem chociaż wiem że też go to przerasta.
- Czy nie żałujesz że w tedy z tobą usiadłam ? Twoje życie wyglądało by inaczej pewnie lepiej.- powiedziałam
- Violetta jest cholernie trudno ,ale ja nigdy nie żałowałem. bo wiem że jesteś miłością mojego życia.
Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć tylko się w niego wtuliłam.  .Nasze pieszczoty trwały by dłużej gdyby nie dzwonek do drzwi .
Zaczęłam w głowie panikować że to policja albo gorzej mój ojciec . Leon przekręcił klucz, a w nich zobaczyłam Thomasa z Fran nie dziwie się że przyszli razem są przecież parą. 
- Przeszkadzamy?- zapytała się 
Chociaż się nie dziwię Leona koszula rzucona a ja z pomiętą bluzką.
- Nie , o garnęłam szybko pokój i usiedliśmy w salonie
- Leon mam do ciebie propozycje, nie odrzucenia  -odezwał się pierwszy 
- Jaką ??- był zdziwiony, o co chodzi przyjacielowi.
- Chciałbym żebyś, zdawał do studia -powiedział 
- Ale ...- nie dano mu dokończyć bo przerwała mu Fran
- Skończyłeś gimnazjum a to najlepsza szkoła po gimnazjalna i zdecydowanie dla ciebie .
-Fran ja nie mam pieniędzy- powiedział- wiesz ile musiał bym pracować, żeby się do robić na tę szkołę.
- Wiem dla tego rozmawiałam z Beto  nauczycielem gry na instrumentach, wiesz którym.
- Kojarzę ale do rzeczy Fran.
- Powiedział, że słyszał jak śpiewałeś i że opłaci ci naukę ,ale za to będziesz jego asystentem - powiedziała i pisnęła .
- Leon to dla ciebie ogromna szansa - powiedziałam 
-Nie wiem zastanowię się - odpowiedział zmieszany
- Masz czas do jutra , zadzwonisz do nas.?
- Na pewno się skontaktujemy
-Dobrze nie przeszkadzamy wam, pyzatym mamy jeszcze dużo do robienia  - wyjaśniła włoszka, kiedy już wychodzili z domu. 
Już miałam coś powiedzieć na temat studia, ale  przerwał dzwonek do drzwi. Odważnym krokiem otworzyłam nowym gościom na moje nieszczęście tym razem byłą to policja. - Dzień dobry , Czy tu mieszka pan Leon Verdas? - zapytał 
- A o co chodzi? -nie chciałam mówić że jest, chciałam zgrywać nic nie domyślającą się dziewczynę
- Został oskarżony o pobicie ze skutkiem  uszkodzenia  ciała.
- Violetta ,Kto  to ?-zapytał Leon a ja prawię zemdlałam
- Pan Leon Verdas? - zapytał.
- Tak , musimy pojechać na komendę został pan oskarżony o pobicie  .
- Zostawcie mnie nic nie zrobiłem. Prawdziwi przestępcy siedzą na wolności. - zaczął się awanturować aż wszyscy sąsiedzi wyszli na klatkę schodową . Chciałam temu zapobiec ale na marne Leona zabrali  a z dala słyszałam szepty.
- To taki spokojny chłopak , nigdy nie miał kłopotów ,- słyszałam rozmowę dwóch starszych bab 
- To pewnie prze tą dziewczynę.
- Podobno najlepszy uczeń, biedne dziecko. A słyszałaś Krysiu jak grał? Życie sobie zmarnował.- nie mogłam tego dłużej słuchać, po prostu poszłam do pokoju, płakać z bezsilności. PO paru nast. Godzinach udało mi się usnąć
W środku nocy  obudziłam się z krzykiem babcia Leona pobiegła i do mnie przyszłą i od razu mnie przytuliła .

Dwa tygodnie później :
Dzień rozprawy w sądzie
Nerwy szastały mną od sirotka kiedy to się zacznie siedzę przed salą i czekam  jestem tu w roli światka- Świadek Violetta Castillo proszona na sale - cała w nerwach
- Proszę imię i nazwisko , wiek ,zawód  .
-Violetta Castillo , Mam 17 lat i nie dawno skończyłam gimnazjum.
- Więc co pani wie w tej sprawię - sędzia zapytała.
- Pamiętam cały ten dzień . Spotkałam ojca w parku nie wróciłam na noc więc zrobił mi awanturę . Bałam się wrócić do domu bo wiedziałam że ojciec mnie znowu pobije .
- Ale to nie prawda , ta gówniara kłamie - w trącił się mój ojciec .
- Proszę o spokój- uciszyła go sędzia więc mogłam spokojnie dokończyć
- Leon poszedł tam ze mną po moje rzeczy ,zaczęła się awantura . Ojciec chciał już na mnie podnieść rękę wiec Leon broniąc mnie uderzył go i tak zaczęła się bójka .
-On jest nie winy to ojciec mnie bije . Zostało przesłuchane  kilka osób, .jego własny ojciec  był sędzią tej sprawy, staną po stronie mego ojca.
 . Sędzia się wygłosił następujący wyrok.
- W imieniu sądu skazuje Leon Verdasa za winnego i skazuje go na dwa lata pozbawienia wolności .
- To nie prawda, on jest nie winny!- nie mogłam uwierzyć on jest nie winy.
- Violetta uspokój się wrócę!- Policjant spiął jego dłonie kajdankami.
- Leon ja jestem z tobą w ciąży!- Tylko to udało mi się wykrzyczeć, mina mojego ojca była bezcenna.
Dwa lata później :
Pewnie chcecie wiedzieć jak się to wszystko potoczyło. Poszłam do liceum przy czym w wieku 18 lat urodziłam zdrową córeczkę maję, niestety przez ciąże, nie mogłam odwiedzać Leona  sam mi tego zabronił. Mój ojciec wraz z moimi  urodzinami wyrzucił mnie z domu, w tedy mogłam zamieszkać  u babci Leona. Dzisiaj jest dzień w którym Leon wychodzi na wolność wreszcie wyjdzie na wolność. Czekałam na niego w parku wraz z wózkiem.
Usiadłam w parku tam gdzie zawsze spotykałam się z nim. Zobaczyłam go pierwszy raz od długiego czasu, bardzo się zmienił, jak w sumie też. No tak jesteśmy  już pełnoletni mamy po 19 lat .
- Violetta , tęskniłem, przeczytałem wszystkie listy, a ty przeczytałaś. – zadawał tysiące pytań.
- Spokojnie Leon, mamy dużo czasu na opowiedzenie sobie wszystkiego.
- Całe życie- powiedział mi spoglądając prosto w oczy.- Czy mogę w końcu otulić moją córkę?- Delikatnie podałam mu małą w ramiona, nigdy nie zapomnę tego dnia.


Po tym pięknym dniu babcia Leona dostała zawału, umarła w szpitalu. Na pogrzebie uświadomiłam sobie, że to dzięki niej moje życie wygląda tak wspaniale. Ona kochała nas wszystkich I nigdy nie zapomnę smaku pierogów ruskich.
Koniec