Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział10




Kolejna noc koleinę sny tej dwójki każdy zajmowały ich życie. Żadne nie miało odwagi się przyznać do tego absurdu. Jak jeden sen mógł zmienić ich przyszłość. Jednak to się stało naprawdę



Tańczą cieszą się , ale czym ? Swoim szczęściem go przecież nie było, to była tylko cisza przed burzą. Małe stworki szeptały delikatnym głosikiem Julia raniąc jej uszy. Jego natomiast katowały inaczej gorzej bez skrupułów. Szepcząc mu do ucha "Ile by gwiazd by nie spadło, żadne życzenie się nie spełni, jeśli nie zrobisz czegokolwiek w tym kierunku." Czy to przekaz czy słowa przestrogi. Jednak teraz nie tańczyli. Ich ręce rozerwały się .
Ostatni raz -krzyknął chłopak i sen się skończył. 
Wstał ogarną się, szybko popędził do dziewczyny. Otworzyła mu ubrana w piżamę, pocałował ją, następnie  powtórzył słowa tak dobrze mu znane.
-Spójrz w oczy me i zobacz w nich Romea, bo on przez miłość stracił swe życie.

-Leon!!
- Violetta!!!
- Musze ci coś powiedzieć-Powiedzieli ciurkiem.
- Ten sen- zaczęła Viola.
- Nie jesteśmy nimi.- wyszeptał ukochany nastolatki. 
-Wiem- odpowiedziała.
- Nic nie rozumiem moja matka zdenerwowała się na ten temat i zabroniła mi to lekceważyć.-wyjaśnił.-On coś wie, tylko o co chodzi, nic nie pasuje wszystko jest na odwrót.
-Poczekaj ale o to chodzi jesteśmy ich kompletnym przeciwieństwem.
- Leon to tylko powieść Szekspira.
- może ale nie jesteś pewna że ktoś taki nie istniał.
- Na świecie żyje 7 miliardów ludzi, ktoś musi być.Może się inaczej nazywali.
- Leon boje się tych snów.-powiedziałam tuląc się w niego.-German słysząc tą rozmowę strasznie się zaniepokoił.Postanowił przeszkodzić młodzieży. 
- Viola o jakie sny chodzi?-zapytał 
- O żadne tato , nie masz się  o co martwić.
-Chodzi o Romea i Julie ?
- Skont pan to wie?- wtrącił się chłopak
- To wasze przeznaczenie.-powiedział -tu nie chodzi o interesy tylko o was.
- Co czyli nie byliśmy tylko łatwym połączeniem firm.
- W życiu bym tak nie postąpił- powiedział z wielką skruchą.
- Tato ty coś wiesz 
-Wiem wszystko co was czeka, ale jeśli coś powiem umrzecie.Musicie się nie bać złą które was otacza. Jeśli je pokonacie nie będzie już   żadnych przeszkód.Mogę wam powiedzieć że Julia i Romeo nie są źli. - Wyszedł.
-Mam pomysł śpijmy razem żeby nas nie rozdzielili.- oznajmiła szatynka 
- Dobrze .
Nadeszła noc zimna oraz  ciemna. Dziewczyna położyła się obok swojego chłopaka. Złapała go za rękę, dosyć szybko zasnęła.

Sen

Byli tym razem sami , tylko oni trzymający się za rękę. Nagle rozeszło się światło, koło nich przeleciał pociąg. świeca która się paliła zgasła. Zobaczyli w nich postacie z baśni , i różnych powieści. Oraz ich Romea i Julie.
- Witajcie, wy moje dzieci .-powiedział  Romeo.
- Nie rozumiemy -powiedział Leon , ona nie mogła wydusić żadnego słowa.
- Każdy z nas ma swoich strażników, ty jesteś moim Leonardzie , Violett Juli.
- Poco  my wam jesteście tu szczęśliwi.- Krzyknęłam.
- Tego się dowiecie nie długo. Do zobaczenia -rozgrzmiało ech.

Wtedy się obudzili cali zalani potem,zastanawiali się nad sensem tego wszystkiego .

...................................................................................................................................................................................
Hejo to ja znowu powróciłam 

środa, 13 maja 2015

Rozdział 9


Witajcie o to ta karolina tylko starsza i doświadczona, chwila przerwy dwa nowe blogi, ale kto was nie opuścił ja. Do rzeczy pewnie wszyscy o mnie zapomnieli. Morze źle robię ale chce dedykować to

NieWidoCzna M   Hermiona z    kochane proszę wróćcie tęsknie





Leon:

Miałem dziwny sen nie rozumiałem go  sen aż nie zaczął pod uchem dzwonić mi budzik . Wziąłem go do ręki i rzuciłem o ścianę , przekręciłem się na bok i bardziej się  okryłem kocem. Kiedy myślałem że sobie pośpię weszła moja mamusia .
- Wstawaj! Bo po raz setny się spóźnić musisz .- zaczyna się piękny dzień
- Jeszcze 5 minut - powiedziałem a mama wyszła co mnie zdziwiło . Oczy mi opadły już prawię usnąłem ale poczułem coś strasznie zimnego . Moja własna rodzona matka oblała mnie lodowatą wodą.
-Zwariowałaś do reszty!!! Własnego syna.
- Idzi musisz jeszcze iść po Violettę.
- A no przecież. Kocham ją ale nie uwierzysz co mi powiedziała.
- Co nie mów że jest w ciąży.-moja matka co ona się szkoły naoglądała.
- Nie, bredzi coś cały czas o jakimś Romeo i Julia. serio to się  robi dziwne.
- nie lekceważ tego, rozumiesz.- zmieniła ton i wyszła z pokoju.
- O co im chodzi.-powiedziałem sam do siebie.


Violetta:


Sen 
Idę w pomieszczeniu jest Leon, ja dziewczyna i chłopak ubrani w jasne ubrania tak jak gdyby  chustki. Stoimy wpatrzeni w siebie.
- Kochanie -chciałam pobiec do Leona, nie mogłam czułam coś dziwnego 
- Uciekaj , nie jesteśmy nimi jesteśmy sobą pamiętaj.
- Romeo i Julia, Leon i Violetta chcecie szczęśliwej miłości.
- Co od nas chcecie.
- Miłości 
Obudziłam się cała oblana potem, nie rozumiem tego, chce powiedzieć to Leonowi ale on mnie znowu wyśmieje.
Ostatnio coś  się ze mną dzieje tą osobą którą widziałam w studio to byłą kobieta ze snu.
Postanowiłam ,powiem mu to.